Głupio się przyznać, ale "zabawa w święta" nie jest moją ulubioną. Nie sprzątam bardziej, niż zwykle, nie przepadam za karpiem, nie lubię dawać ani dostawać nietrafionych prezentów... Ale może się czasami zdarzyć, że w ostatniej chwili nawet taki Grincz, jak ja, ulegnie pokusie zawieszenia bombki, zapalenia krzywej świecy... lub zapatrzenia się w światła lampek na choince.
Życzę Wam, aby presja świat nie odbierała przyjemności przeżywanią ich w taki sposób, jaki lubimy... Pozdrawiam. Nie tylko na święta. Po nich również :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz