.

.
To blog pełen przedmiotów zrobionych przeze mnie. Mam różne skłonności i słabości, ale najwiekszą do starych drewnianych mebli, do roślin, których nigdy dość w donicach, do niepowtarzalnej biżuterii robionej ręcznie, w technikach juz czesto zapomnianych, do fotografii, szczególnie tej makro, na której wszystko jest zupełnie inne i fascynujące.

niedziela, 24 listopada 2013

Prezent

Kto kiedykolwiek w prezencie urodzinowym, otrzymał... krzesło? Może się zdarzyć, że nikt, bądź niewielu. No bo z drugiej strony, kto daje na urodziny krzesło? Trochę nie wypada, lepiej kupić obrus, rajstopy, krem przeciwzmarszczkowy, krawat, kwiaty...  M. to osoba, która jest mi bliska i zasługuje na wyjątkowy prezent.  Czułam, że krzesło będzie prezentem niebanalnym, bo i ona taka jest.
Kupiłam trochę podniszczone  i  przerobiłam po swojemu. 







I choć w oryginale krzesło nie było tragicznie brzydkie, to miałam nadzieje, że po przeróbce, w nowym ubraniu ma szansę wejść na salony, bo do garażu M. biały kompletnie nie pasuje.

niedziela, 17 listopada 2013

Serce potrzebne od zaraz.

Do czego potrzebne mi serce?
Jako że już mało w co i komu wierzę, jeśli chodzi o zbieranie pieniędzy dla kogokolwiek i na cokolwiek, to p. Jurek Owsiak jest osobą, której chętnie co roku ofiarowuję, bez obawy, że to zmarnuje. Od kiedy powstała idea tworzenia biżuterii dla WOŚP, z wielką przyjemnością czekam na moment kiedy zaczniemy.
W poprzednim roku wyglądało to TAK
Po raz trzeci biorę udział w tej cudownej zadymie i na tę okoliczność potrzebne mi serce.
Zrobię je z miedzianego drutu i perły hodowlanej.
Uprzedzam, że w temacie tworzenia biżuterii jestem totalną amatorką, samoukiem wychowanym na wizażowym forum,  toteż uprzedzam że profesjonalizmem mojego warsztatu nikogo nie zabiję.
  Oto krótka foto-relacja  

Na początku trochę wyginam...
                                                               ...potem przeginam


                                                    Układam całość, smarując lutówką



                                   Trochę używam brzydkich słów , kiedy układam lut, a on mi spada.
 

                   Lutując ryzykuję utratę życia wskutek niedotlenienia mózgu, często wstrzymując oddech.
 

                                             Wykwaszam, uważając na palce i resztę członków.

                                          Pod pretekstem polerowania, brudzę się niemożliwie .

                                                       Selekcjonuję drogocenne perły

                                          Jako wytrawny złotnik przytwierdzam perłę drutem.

                                                     Ten etap nie jest do końca zrozumiały

      
                                        ...bo to co wyczyściłam z mozołem, zabrudzam ponownie.


                         ...i wprawdzie wycieram i poleruje dokładnie, to złote nie będzie już nigdy.

                                                                          Gotowe!!!




 Zrobiłam tylko jedno małe serce, ale to wystarczy, bo ono będzie jednym z kilku serc w bransoletce miedziano - perłowej, a ona będzie jedną z 30 innych bransoletek.  Najważniejsze, że takich osób tworzących dla WOŚP jest w tym roku 400!!! Każda robiąc małe serduszko sprawi, że ktoś o wielkim sercu kupi niesamowitą biżuterię. A dochód ze sprzedaży zasili konto orkiestry. Orkiestry którą dyryguje najlepszy dyrygent świata.