Trafiłam, spodobał mi się bardzo, jedynie zastanawiałam się
skąd wytrzasnąć taką grubaśką świecę, bo nie chciałam
inwestować w świecę więcej niż w sam świecznik. Stałam tak
chwilę dumając, aż wzrok mój zatrzymał się na...
gromnicy, leżała taka brzydka, nadpalona,
jednym słowem ohyda, ale do przetopienia idealna
Świecznik utargowałam na 20zł, gromnicę 2zł, dla mnie bomba!
Przetapiania świecy nie będę opisywać, nadmienię tylko, że
w kuchni pewnie jeszcze teraz można by coś znaleźć i poskrobać nieco ze stearyny.
Dodam tylko, że świecznik nie posiada zdjęcia w oryginalnym stanie, gdyż tak się do szlifowania zapaliłam, że zapomniałam o bożym świecie. Tak wyglądał po zeszlifowaniu ciemnej bejcy.
Teraz wersja biała... za chwilę czekoladowa
Zabawa w przecierki i efekt końcowy
Tylko wciąż nie może się zdecydować, czy chce być świecznikiem, czy może jadnak kwietnikiem
rewelacyjny jest, świetnie go zrobiłaś, czekam żeby u mnie gdzieś taka okazja się trafiła.
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio same "okazje", zastanawiam się, czy przypadkiem to już nie choroba, no dosłownie wszystko mi się przydaje i jest mi bardzo niezbędne;)
OdpowiedzUsuń