W lutym minęło 9(!) lat.
Tak, czuję wstyd i zażenowanie, ale przecież mówiłam, że później...
Myślałam o zamykanej szafce, ale nie byłam pewna jak będzie wyglądać w trochę jednak narzuconym przez dziurę miejscu. Po inspirację udałam się w czwartek na targ z "antykami". Nawet znalazłam, coś co się nadawało, ale nie wiedzieć czemu pan uparł się, że muszę kupić dwie szafki, bo to komplet. Trochę się zirytowałam, ale tego dnia za nic nie był w stanie przyjąć, że nie potrzebuję hurtu. Postanowiłam poczekać.
W następny czwartek, pan zapomniał, że to komplet i że bardzo zależało mu aby te szafki sprzedać koniecznie razem, więc za 20zł, zgodził się abym została szczęśliwą posiadaczką jednej z nich.
Wiem, szału nie ma.
Postanowiłam improwizować. Oszlifowałam z ciemnej błyszczącej bejcy i trochę rozbieliłam. Idealnie pasowała wzdłuż, ale coś mnie korciło, żeby jednak w poprzek, ale wtedy brakowało jakieś 20cm szafki.
A tak w ogóle wydawała mi się ciężka i brzydka, więc wyłamałam jej szczebelki.
A potem straciłam do niej serce.
Jednak perspektywa kolejnych lat z dziurą natchnęła mnie któregoś dnia i wpadłam na pomysł i oto rezultat
Świetna, jak pisałaś o tych połamanych szczebelkach to miałam napisać o tkaninie;) a sama na to wpadłaś;) zdolna babka jesteś;)efekt bombowy!!
OdpowiedzUsuńDziękować, Agnieszko. Do głupot zawsze jestem pierwsza:)
OdpowiedzUsuńNo isuper wygląda,pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
OdpowiedzUsuńsuper efekt końcowy, nie podejrzewałam że z tego takie coś "wyjdzie" no ale to właśnie Twoja kreatywność:)super:)
OdpowiedzUsuńW połowie miałam ochotę to zostawić. Dzięki za odwiedziny:)
OdpowiedzUsuńMoja pokrewna dusza!!! :) Co ciekawe mnie akurat czaka niemal że identyczna szafka do zrobienia tylko, że muszę zamienić ją chociażby częściowo na dąb ;) Ale najpierw remont kuchni (bo moja na tam właśnie wylądować) .... no i na szczęście nie mam dziury :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu- efekt rewelacyjny!!!! baaardzo mi się podoba :)
Czyli tez masz tak, że za co się nie złapiesz, wszystko chcesz robić sama. Osobiście męczy mnie to trochę, bo nie mogę się skupić do końca na jednym, tylko skaczę. Trochę biżuteria, trochę szycie, trochę ogród, fotografia, teraz interesuje mnie "stolarka". Zaczynam się już pomału siebie bać. Życzę sprawnego i udanego remontu kuchni.
OdpowiedzUsuń